czwartek, 13 czerwca 2013

Boski, słoneczny dzień!

Uff ciężko było zgrać dzisiaj zabawę w literaki (czytanie) i kropy (matma) z zajęciami w ciągu dnia. Odstępy pomiędzy sesjami mają wynosić minimum pół godziny- żeby dziecię się nie znudziło i aby rodzić mógł nadążyć za genialnym umysłem niemowlaka. Muszę przyznać, że sprawiają mi wielką radość, bo wprowadzają też dużo urozmaicenia.
Rano popędziliśmy na Baranki w pieluchach. Film "Dziewczynka w trampkach" był miejscami zabawny i dosyć interesujący. Można było wczuć się w rolę dziesięcioletniej dziewczynki mieszkającej w Arabii Saudyjskiej, która zmaga się z ograniczeniami narzuconymi przez kulturę muzułmańską. Poobcować z tą dziwną kulturą.
Karolka zaciekawiły przygaszone światła. Humor miał przedni, uśmiechał się do mnie, głużył na całą salę kinową, potem oglądał film, niedużo - odrobinkę:) by na końcu wylądować w wózeczku i usnąć.
Obsługa kina jest super! Panowie uśmiechnięci, bardzo pomocni i życzliwi. Wewnątrz sali znalazł się i przewijak. Były też podusie i kupę zabawek dla większych szkrabów. Bomba! Bardzo się cieszę, że powstała taka inicjatywa, bo uwielbiam chodzić do kina i przed ciąża byłam stałym jego bywalcem.
Po kinie poszliśmy przez Planty do księgarni "Pod Globusem". Nawet nie wiedziałam, ze jest tam tak przyjemnie! Sofa do posiedzenia w środku, dużo miejsca do przejazdu wózkiem i też przemili ludzie. Obejrzałam książki, które mnie interesowały i musiałam szybko ewakuować sie, bo mieliśmy dzisiaj szczepienie;/
Karolek zniósł je dzielnie. Popłakał tylko przez sekunde. Na poprzednich szczepieniach wogole nie płakał - w trakcie wkłuć podawałam mu pierś i był zaabsorbowany jedzeniem. Patent, który u nas sprawdził się w 100%.
Potem dłuuuggiii spracer i wylądowaliśmy w domku.

Zabawa i ppapppuuu marchewka. Dzisiaj Karolek sam złapał za łyżkę i próbował ją sobie wsadzić do buzi. Taki łakomczuch!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz