wtorek, 3 września 2013

Kino and baby

Chodzę od czasu do czasu na seanse filmowe Baranki w pieluchach organizowane w Kinie pod Baranami.




Uważam, że to rewelacyjny pomysł dla mam, które generalnie są odcięte po urodzeniu dziecka od wszelkich dóbr kulturalnych i od życia towarzyskiego.
Filmy ambitne i interesujące. Kolekcja pięciu biletów daje jeden darmowy. Przewijak, zabawki, kocyki i poduszki dla niemowląt obecne. Żyć nie umierać.
Tym razem okazało się, że przyszło dość liczne grono. Prawdopodobnie z powodu organizowanych po filmie warsztatów ale i z powodu reżysera. Któż bowiem nie kocha Woody'iego Allena?
Zajęliśmy miejsce w środku.
Zwiedziliśmy kocyk pod ekranem i tam Karolek znalazł kolegę.
Był tam chłopczyk, miał około 1,5-2 lat.
Podszedł do Karolka, dał mu piłeczkę. Byłam ciekawa co Karolek zrobi. Kontakt z dziećmi ma raczej ograniczony.
Ku mojemu zaskoczeniu odwrócił się w kierunku chłopczyka wziął piłeczkę do ręki i zaczął ją gryźć. Potem wpatrzył się w chłopczyka i się uśmiechnął. Chłopczyk położył się obok niego i bawił się piłeczką razem z nim. Karolek jednak jak na niemowlaka przystało, poczuł niebawem senność i musieliśmy się ewakuować z powrotem na fotele.
Senność minęła mu niemal natychmiastowo, gdy zobaczył pana siedzącego obok nas. Zaczął klepać go po ramieniu. Szybko przerzuciłam Karolka na drugą stronę ale było już za poźno. 
Chłopak popatrzył na Karolka i się uśmiechnął.
 "To już po nim" pomyślałam sobie. Karolek oczywiście wyszczerzył dziąsła i ponownie zaczął oklepywać niewinnego pana. Kolejny uśmiech i radość gdy chłopak zaczął z nim rozmawiać.
Wtem wynurzyła się żona. Dosyć głośno i dosadnie powiedziała do swojej małej córeczki: "Cicho, tatuś znalazł już sobie inne towarzystwo". Nieco idiotyczna sytuacja, ale pomyślałam, że właśnie sympatyczny pan ryzykuje awanturę domową.
Wylądowalismy więc ponownie na kocyku.
Ruszył ku nam znany już chłopczyk. Karolek jednak był niepocieszony, pogłaskałam go po główce.
Ku mojemu zdziwieniu chłopczyk zrobił to samo po czym przyniósł dwie zabawki, żeby go zabawić.
Dzieci mają faktycznie wrodzony instynkt. Sama nie mając dziecka nie wiedziałabym co zrobić z takim płaczącym niemowlakiem, a wiedział to dwuletni chłopczyk.
Po filmie odbyły się warsztaty rozwojowe dla dzieciaczków nieco starszych od Karolka. Zobaczyliśmy przez chwilę na czym polegają i ruszyliśmy dalej... ale załapaliśmy się na zdjęcie.



Film rewelacyjny, chociaż bez happy endu.

2 komentarze:

  1. fajna sprawa :) a żona tego pana to jakaś przewrażliwiona ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne są takie inicjatywy. My też chodziliśmy na multibabykino- to jest coś na podobnej zasadzie.
    Swoją drogą dziwna była żona tego pana ;)

    OdpowiedzUsuń